niedziela, 8 marca 2015

Prolog

- Jadey wracaj - głośny śmiech rozchodził się po domu a razem z nim odgłos biegnącego mężczyzny a przed nim trochę cichsze odgłosy bosych stopek. Mała dziewczynka z burzą loków na głowie w kwiecistej sukience zbiegła ze schodów wpadając wprost na trochę starszego chłopca z grzywką na Justin Biebera. 
- Liam! - Pisnęła cichutko przytulając się do jego chudego ciała. Mężczyzna biegnący za dziewczynką, zatrzymał się z uśmiechem, wyjął telefon i zrobił zdjęcie dzieciom. 

- Liam - głos pełen bólu odbił się w jego głowie. Jej głos. Widok zakrwawionego ciała dziewczyny był czymś nie do opisania. Widok ciała dziewczyny podpiętego do maszyn szpitalnych sprawiał, że serce chłopaka umierało z każdą sekundą. Widok pustego łóżka szpitalnego sprawił, że jego serce umarło razem z nią. Widok policji pod domem jej rodziców sprawił, że jego serce zaczęło na nowo żyć.

Minęło tyle lat można powiedzieć, że wieki ale on ciągle pamiętał. I nie poddał się. Pamięta każdą chwilę spędzoną z nią, każdy dotyk jej dłoni, czy ust. Pamięta dokładnie ich ostatnie spotkanie, o ile tak można nazwać wpatrywanie się w nieprzytomne ciało leżące na szpitalnym łóżku. Szuka jej z nadzieją, że pewnego dnia ujrzy dziewczynę którą, kocha jak siostrę, przyjaciółkę i kobietę. 

-----------------------

Mam nadzieję że prolog zaciekawi was chodź odrobinę i będziecie mieli ochotę czytać moje beznadziejne wypociny. Proszę o zostawienie po sobie jakiegokolwiek komentarza, co się podoba, co zmienić. 
Szablon by S1K